piątek, 12 kwietnia 2013

Ten Świat



Jeden z moich starszych tekstów. Napisałem go z jakieś pół roku. Odświeżam archiwum z mojego wcześniejszego bloga. Sprawdzać! Komentować! Lajkować! Sprawdzać też moją nową stronę na fejsie https://www.facebook.com/dominrap
Ref.
Popatrz! To ten świat o który walczysz
Czy tak warto? jest pod niego tańczyć
Oto miejsce! zabronione być tu sobą
Materialny żywot,  jest dla wielu drogą
I choć stoję obok, to z podniesioną głową!!!

1.
Tracę sens! aby dalej iść rozumiesz?
skoro się gubię, w tym pierdolonym tłumie
tu! każdy czegoś chcę, każdy o coś walczy
nie sprzedajesz się, powracasz na tarczy
nie chcesz być aktorem, a chcesz być sobą
jesteś taki jak ja, idźmy wspólną drogą
aleją mędrców, wykwintnie usłaną różami
gdzie nie ma kwiatów, a życie wita Cię kolcami
a owoc przekwitł, zanim zdążył się narodzić
zabił go wiatr, który śmiał tędy przechodzić
powiem ślepców, którzy widzą w tym tylko zysk
zsyłając na naszą ziemię, ten materialny syf
tu ideały, deptane są przez chmurę absurdów
w cenie chamska prostota, poprawa wizerunków
Zawiść! by przypadkiem, komuś się nie wyszło
tak ginie fundament, by budować lepszą przyszłość

2.
Zasypiam i co codziennie smutniejszym się budzę
o życiowej sztuce, w tym pościgu się uczę
biegniemy, wciąż przed siebie, by znaleźć sens
każdy jak potrafi, ukojeniem jest nam sen
gonitwa za marzeniami, po to się spalamy
to smutne, że nie znamy, już siebie samych
bo ten świat żeruje, na ludzkiej świadomości
pośród hajsu plików, nie szukaj ziom litości
bo chodzi o to, aby mieć w kieszeni więcej
dlatego na ulicy, deszcz łez widać częściej
wielu nie wytrzymało, reszta za czymś goni
tratując innych, myślą że to ich ochroni
da szanse oszukać Boga, z zegarkiem w dłoni
brzęk monet czy dźwięk odpalanej broni
żyje się w niepewności, nie wiesz co cie czeka
w tym świecie, tak bardzo kruchy jest los człowieka

3.
jestem obserwatorem jak Sokół narratorem
i idę przez życie, całkiem innym torem
zawistne kurwy? trzymam je na dystans
nigdy nie pozwolę , aby moja szansa prysła
nie znajdziesz mnie, tam gdzie, sceniczne światło
siedzącego na tronie, gdzie zakłamanie płynie wartko
tu płonie ostatnie drzewo, przepraszam Cię matko
za bój twoich synów, czy można go nazwać walką?
każdy chce być królem, nikt nie chce być przegrany
lecz człowiek krzywdzący brata, nie będzie pamiętany
mówią, życie jest sprawiedliwe, dla wszystkich równe
ale śmiem twierdzić, że tak jest tylko w trumnie
bo w tym wyścigu, to jest bez pit stopu meta
a ludzie smakują życie, jakby to była feta
wciągają się coraz mocniej, w to bagno bez refleksji
gdzie widnieje piękny napis: równi i równiejsi!

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz