środa, 18 września 2013

Cień z otchłani

Siema, ja wciąż płynę, płynie niespokojny potok
martwo, bez wyrazu twarzy, bez emocji robot.
Starałem się być dobry, w zamian dostawałem obojętność
chyba lepiej być skurwielem, sprawiedliwość jest dziś brednią. 
Choć jestem jeszcze młody cenię sobie spokój
nie spalam się za młodu jak moje ziomy w okół.
Często za to cierpię, ale inny być nie mogę
zakuty milczę, nawet wtedy gdy ktoś mi podstawia nogę.
Wszystkie bóle spalam w sobie,nie potrzebne są mi kłótnie
Z własnej woli męczennictwo, lubię jak jest mi smutniej.
Bezsilność, gdy wszystko się pierdoli, ja stoję z boku
czasami nasza twarz nie zdradza, co siedzi w ludzkim mroku.
Demony, choć przeważnie milczą, w środku wciąż są żywe
a gdy deszcz łez spada na ziemie słychać jak tłuką o szybę.
Ich krzyk Cię przeszywa, gdy zasypiasz i gdy wstajesz
są zbyt rzeczywiste, nie jak z tych wszystkich bajek.
Co budzi je do życia? Impuls osiadania na dnie?
Smutna perspektywa, że życie Ci marzenia kradnie
wciąż otwarte rany, upadki z goryczą rozczarowania
wszystko zbite w jedność, negatywny wynik jest równania.
Zamknięcie się w sobie, jedyna ucieczka od eksplozji
by uchronić tych najbliższych, to wszystko wynik troski.
Jestem tylko człowiekiem z całymi galaktykami emocji
i tak zrobię to, co jest w planach mej wyroczni
Wszystko ma granicę, cienką linię, dzielącą od wybuchu
po którym tracisz ludzkość, będąc już w krainie duchów.
Mam prośbę do ludzi, by nigdy nie przekraczali mojej
choć przetrwałem tyle burz, co dziwi, może się wydawać chore.
Nie ze wszystkim trzeba się godzić, człowieku tak się nie da
czasem warto postawić na swoim, gdy za zakrętem bieda
lecz są sytuację, w których nie możesz dać się porwać nerwom.
Znajdź gdzieś siłę, by zgorzkniałym nie obrócić się w ciemność.
Gdy patrzę na twą twarz, która tak nieświadomie mnie rani
to słyszę jego kroki, on się zbliża, cień z otchłani!
Czuje jego oddech, szepcze mi do ucha, wreszcie mnie uwolnij!
Kusi łatwym wyjściem, w powietrzu słodki zapach zbrodni.
Heroicznie walczę z nim, ta walka trwa już wieki
spalam te uczucia, czekam jak w otchłań znów odleci.
Choć poddaję własne zdanie, to dla dobra innych
przez to bardzo cierpię, oni są temu winni!
Chuj w to! Dla niektórych warto się poświęcić
nie jestem egoistą, wolę być jak Ci święci.
Pamiętaj! Upadły anioł to ze wszystkich najgorszy demon
bo gdy upada czyste dobro, już nic nie naprawi tego.

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak

niedziela, 25 sierpnia 2013

Chwila samotności

Są takie chwile, że potrzebny mi samotności dotyk
rozmowa z samym sobą, mój jedyny antybiotyk
nie unikniesz choroby w natłoku tak wielkich oczekiwań
gdzie nie ma czasu na łzy, ty przecież masz zdobywać.
Lecz płacz jest nam potrzebny, by oczyścić duszę
jeszcze jedna kwestia, zanim do świata znów wrócę.
Wciąż stwarzam problemy, rodzinie i przyjaciołom
brat, wiedz że upadając przez te nerwy nie było wesoło
z wyciągnięta dłonią nikogo, ludzie się tylko śmiali w koło
w tym wzburzonym ocenie musiałem wybudować własne molo
nie pomógł nikt, do wszystkiego musiałem dojść solo
znalazłem w końcu brzeg. Wreszcie!! Brat co za ulga
po takiej erupcji, powoli wygasa niespokojny wulkan.
Mimo to uciekam do niej, moja kochanka to samotność,
codziennie ją przytulam, w niej odnajduje mądrość
ona mnie rozumie, nie pyta, nie krzyczy,
tylko przy niej czuję się jak wypuszczony ze smyczy.
W głowie natłok myśli, wtedy czuje się od wszystkich inny
gdy żyję w świecie wspomnień i niezwykłych wizji
przechodzą ciarki, to wena mnie wynosi, lecę w chmury,
ten intelektualny potok, który pozwala omijać te pospolite mury.
Daje sobie upust, moje uczucia one wolno płyną,
gdzie jest ich miejsce? czy ty będziesz tą dziewczyną?
Tym magazynem moich oczekiwań, marzeń, planów na przyszłość,
niestety czas sprawia, że to wszystko może prysnąć
a my czasami dajemy wolność naszym zmysłom.
Wezbrany potok słów, wypowiedzianych bez zastanowienia
budujesz coś przez lata, a w jednej chwili tego nie ma
Jedno moja potrzeba wykrada wszystkie moje marzenia
bo jedyne czego w życiu szukam to od kogoś zrozumienia
Kiedy codziennie wstajesz, powiedz mi na co czekasz?
Czy to uśmiech, jedno słowo, od tego wyjątkowego człowieka?
Czy naprawdę na to zasługuje, przecież jest tyle innych istot
i to właśnie z nim chcesz budować wymarzona przyszłość?
Co by było gdyby los nie pokrzyżował naszych ścieżek?
To jakby, nas przeznaczyli sobie na magicznym papierze
ma tak być i koniec, czy wierzysz w takie przeznaczenie?
Czy każdy nasz wybór ma jakiekolwiek znaczenie?
Gdy się rodzisz, nie masz wpływu, gdzie i kim są twoi rodzice
czy w bogatym domu w Ameryce czy głodujesz gdzieś w Afryce!
Są takie chwile, gdzie na jakąś siłę wyższą liczę
przestaje w nią wierzyć widząc  jak matka synom pali znicze!
Gdy widzę tyle bólu, tak, to też zapewne boży plan
gdzie każdy chce szczytu, a marzenia odpływają w dal.

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Bądź mistrzem

1.
Siema synu! Na tacy kilka słów, uwierz i bądź mistrzem!
Chcesz być pięknym kwiatem czy tylko zgniłym liściem?
Ziomek podnieś głowę i uważnie skieruj swoje oczy na mnie
nie jesteś przegrany, tylko dlatego, że dzisiaj jesteś na dnie.
Każdy na nim osiądzie, próba siły naszych charakterów
tylko ten co nie ma nic, a potem to osiągnie, jest bohaterem.
Wiem co teraz myślisz, dla naiwnych potok słów
śmieszny Mesjasz, który chce kogoś zbawić znów
mówić każdy może, gorzej to obracać w czyn
ta przemiana jest możliwa, gdy chcesz tego z wszystkich sił.
Poddanie, gdy jest trochę ciężej, nazwałbym lenistwem
nie masz nic do stracenia, walcz i bądź dobrej myśli.
W twoich oczach widzę to, tą chęć bycia wyjątkowym kimś
choć czasami Cie przytłacza, jest potrzebna by z nadzieją żyć.
Marzenia są niezbędne, by dążyć do celów widocznych na horyzoncie
o nie nieustanna walka, dziś każdy jest na froncie.

Ref.
Morze łez, wstajesz, patrzysz, niespełniony sen
budzi Cię, po pustych katach coś pali się, ambicja!
Nie gaś jej, by wygrać czasami wystarczy tylko iskra

2.
W życiu się układa, niby wszystko okej, ale to nie to
potrzebujesz więcej, potrzebujesz w końcu wejść na tron.
Ziomek masz już cel, nie siedź z założonymi rękoma
najgorszy ten co swoje marzenia pośród czterech ścian chowa.
Dla mnie już jesteś mistrzem, bo walczysz o swój sen
ciągłe doskonalenie siebie jest dla Ciebie tak jak tlen.
Społeczny problem, na starcie wywieszona biała flaga
lepiej nie próbować, skoro wiadomo że to przegrana sprawa.
Strach przed upadkiem, dziś dusi gardła wielu osób
wizja spełnionych marzeń to na to tchórzostwo sposób.
Jeśli z pozoru przegrasz i tak w głębi jesteś wygrany
bo odkryłeś sedno życia, do walki duch nie został Ci zabrany!
Synu przegraj sto razy abyś mógł wygrać choć raz
ból nieudanych prób cechuje mistrzów, nie ma co się bać!
Mimo tylu łez wiem, że to czas wyleczy rany
wyjdzie Słońce, a wtedy będziesz niepokonany.

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak

wtorek, 18 czerwca 2013

Elena

Nowy tekst :) Przez osobę Eleny przedstawiłem wszystkie dawne miłości z przeszłości, które przeżył już dorosły facet :) Enjoy!

Miałaś różne imiona, ja nazywałem Cię Elena
zostawiłaś fotografię ale Ciebie samej już nie ma!
Odchodziłaś nie raz powracając nową obierałaś twarz
wpadałem w tą pułapkę po raz kolejny słysząc Nice Try!            
Teraz wiem! Za młodu miłość to raczej dobry żart                      
znajomości z tobą rozpadały się jak domek z kart.
Łapaliśmy moment, przyszłość to odległość wizja
strach o konsekwencje, może dlatego nam szansa prysła?
Jebana młodość, za głupi by zrobić coś dobrze
a czy dostajesz później drugą szansę? Skąd że!
Percepcja nastawiona na odbiór mocnych wrażeń
gdzie tu miejsce na coś stałego pośród rzeki marzeń.
Byłem głupim szczeniakiem, związki przelotną znajomością
potrzebą naszych ciał, które nazywaliśmy miłością.
Przysięgaliśmy sobie, na drzewach kreśląc inicjały
prawdziwa była tylko zdrada, te drzewa już spróchniały!


Szukałem mojej Eleny, ideału dla spragnionego serca
potrzeba wielu porażek by w końcu dojść do sedna.
Może ta cudowna dziewczyna nigdy nie istniała
a gdy ją znalazłem, nie, to życie robiło mnie w wała!
Skąd tyle nie wiadomych, przecież nie mieliśmy tajemnic
brakowało cierpliwości by się dalej w to zagłębić.
Widywałaś mnie na skraju, kurwa! Zachlanego w trupa
czasem ja, czasem ty, pozwalaliśmy drugiej osobie upaść.
Nie wiem czemu nam nie wyszło, to zawsze czyjaś wina
a smutna pętla kłótni od znudzenia się zaczyna
w przeciwne strony kurs, z uczuć został tylko popiół
trzeba było iść do przodu, z tym H2O w oku.
Dzisiaj gdy Cię mijam w natłoku wielu twarzy
powiemy sobie cześć, lecz nic więcej się nie zdarzy.
Może jest tak samo a serca biją w inny rytm
czas rozpuścił szczątki uczuć może coś jest w tym.
Choć dla mnie nic nie znaczysz, pozostał mi sentyment
wielka skała wspomnień, których nie przesuniesz o centymetr.
Czy żałuje? Może! Jesteś nieodkrytą tajemnicą!
A co jeśli by się udało, nie! Losu władcy tego nie widzą!
Młodzieńczą miłość przetopiłem w złote doświadczenie
tyle dobrego zostało mi po mojej Elenie.

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak

środa, 12 czerwca 2013

Wiara

Pierwsza zwrotka nowego tekstu :)

Boże! od kilku lat między nami głucha cisza
pewnie! ty próbowałeś, ale ściana nie do przebicia
staneła nam na przeciw, bunt twoich dzieci
zwątpienie w Boga kiedy wszystko na dół leci
rozczarowanie, ból, nie dam już rady
to są przyczyny dlaczego budujemy ściany
palimy mosty, zamiast się łączyć
zburzmy te ściany, tylko wtedy świat jest mocny
Mów mi buntownik, nie jestem święty
winę zrzucałem na Ciebie za swoję błędy
zwątpiłem w wierze, byłem przeklęty
stałeś bezczynnie jakbys był na mój los obojętny
moja dusza, rozbity krycztał na kawałków milion
moja osobista wiara ,nie opetany przez legion
madrzejszy wracam do Ciebie, chce poczuć twą obecność
bo monolog z tobą to szlak by znaleźć życia sedno

środa, 5 czerwca 2013

Kilka sekund

Kolejny storytelling utrzymany w patologicznych klimatach :) Czytać/komentować/udostępniać :P
1.
Chcę opowiedzieć smutną historię jakich jest setki
tu gdzie zło wylewa się z człowieka ręki.
Chore zło, ślad zostawia w duszy na wieki
twoja przeszłość stanie tobie w życiu na przeciw.
Tak jak stała tej dziewczynce, teraz jest dorosłą panną
zawsze nosiła ten ciężar, unieść go nie było łatwo
bo co ma zrobić dziecko, które zostaje z tym same
i nie może kurwa liczyć, na tatę i na mamę!
Bo jeden chory świr postanowił się zabawić
i w chuju miał, że może przez to kogoś zranić!
Dał dziewczynce kilka sekund, kilka sekund piekła!
Nękające ją demony od których jeszcze nie uciekła
ten demon był tak blisko, był jej ciotecznym bratem
to chore że rodzina była dla niej katem.
Zdrowo pojebany kat, który miał na imię Damian
typo w dupie miał moralność, dziadkowi hajs podkradał.
Ofiarą spokojna dziewczyna, jedenastoletnią Sandra
teraz to inna osoba, jej psychika jest tak zdarta.
Ref.
Ona nie ma już nic, tylko te kilka sekund
kilka sekund, które zabrały jej czar młodego wieku!
2.
Ta historia miała miejsce w jednej z polskich wsi
gdy tak Słońce dogrzewało podczas letnich dni.
Sandra była sama w domu, wyjechali gdzieś rodzice
i to są sytuację, których kurwa nienawidzę.
Zostawili dziecko same, niedaleko czyhał demon
tak zrobili dziecku krzywdę, ono nie zapomni tego.
Po sąsiedztwie mieszkał dziadek, w podstarzałym wieku gość
mu pomagał wnuczek Damian, zawsze mu okradał coś.
Sandra nie lubiła brata, to typ z pod czarnej gwiazdy
funkcjonował w patologii, miewał pojebane jazdy.
Wtedy miał szesnaście lat i go podniecała siostra
bardzo wkurwiało go to, że nie mógł tej dziewicy dostać.
Nadarzyła się okazja, już typowi cieknie ślinka
a los chciał że do dziadka poszła bezbronna dziewczynka.
Chciała pomóc dziadziusiowi zmywając mu naczynia
starzec poszedł do sąsiada, tu ten dramat się zaczyna
za plecami czekał on, niestety drzwi były zamknięte
ten skurwiel zamknął je, bo liczył dzisiaj na więcej.
Nie ma już drogi ucieczki, ogarnia ją niepewność
szybszy oddech, na szyi się strach owija pętlą.
Rozsunął swój rozporek, kazał patrzeć jej na członka
ona nie chce tego widzieć, odwróciła się do okna.
Nie był wcale delikatny, mocno złapał za nadgarstki
na ucho szepnął jej, że nigdy nie rżnął takiej laski!
Kazał jej dotykać się, mówił tam mi będzie dobrze
onanizował się, powoli ściągał z Sandry spodnie
przytulił ją do siebie, zaczęła głośno krzyczeć
lecz nie było żadnej szansy by ktoś mógł ją usłyszeć.
W dziecka głowie, szybki instynkt, wie co się stanie
że tak bolesny akt jest w jego planie
miała tylko kilka sekund, by uniknąć tej tragedii
rozum podpowiadał jej, znajdź ten klucz i biegnij.
Lewą dłonią wzięła fiuta, drugą do kieszeni sięga
Go podnieciło to, klucz znalazła dziecka ręka.
Miała szczęście, że w fantazji leciał kilka chwil
wyrwała się z uścisku, w sekundę otworzyła drzwi
ile tylko miała sił, tak szybko biegła przed siebie.
Ją uratował spryt, może jakaś siła w niebie
Ref.
Ona nie ma już nic, tylko te kilka sekund
kilka sekund, które zabrały jej czar młodego wieku!
3.
Co z tego, że ją nie gwałcił, ten syf pozostał
a te kilka sekund, utrzymująca się wciąż krosta.
Teraz ma wstręt do chłopaków, każdy z nim jej się kojarzy
nie ogląda się za nimi pośród szkolnych korytarzy.
Nie zaufa nigdy więcej, wie że człowiek umie ranić
boi się, że znowu spotka jednego z takich drani.
Oddaliła się od bliskich, czuje do rodziców żal
nic im nie powiedziała, przemilczała duszy stan.
Na zewnątrz jest normalna, wewnętrznie roni łzy
a jej własny dom przypomina jej ten syf
potem stacza się w alkohol i imprezy na hard-corze
w ten sposób chce czuć szczęście na życiowej drodze.
Tak bardzo chcę zapomnieć, każdy sposób na to na nic
a w życiu jak u Chady, tego nie da się naprawić!
Tak cierpią te dziewczyny, ofiary przekraczania granic
nie każda daję radę, kilka chce się kurwa zabić!
Damian skończył w więzieniu, wcześniej w poprawczaku
wreszcie dopadła go kara, kara dla zgniłego kwiatu!
Prawa autorskie: Dominik Śliczniak

niedziela, 28 kwietnia 2013

Love Story

Cud dziewczyna, długie włosy, błękitnawe oczy
Uśmiech dziecka, tysiąc marzeń każdej nocy
Z tą lekkością, zupełnie inna niż ten świat
bo pośród tamtych chwastów to jedyny kwiat
w pełnym Słońcu! dorasta aby sięgnąć gwiazd
przy niej tracę cel wszystkich moich tras
coś ściska serce nie daje w nocy spać
jak zagubiony z myślami ciągle gram
za jeden uśmiech, za jeden ciepły szept
tą codzienność odsunął bym daleko gdzieś
nie wiem, ile za sobą, masz złamanych serc
to musisz wiedzieć jedno! moje łamiesz też
Myśl! jedna na milion, kiedy ją ujrzałem
Nią pozostała nawet kiedy ją poznałem
Choć! ze mnie tylko ktoś, jeden z miliona
to chce być jak Shrek, ty moja Fiona

Ref.
To zaskoczenie? Gdy powiem tobie Kocham Cię
Bądźmy razem! Tylko! czy ty tego chcesz?
Nie boję się! Dziś nadszedł wielki dzień
bo wreszcie dowiem się czy jest nadziei cień

Podziel się marzeniami, jaki masz na życie plan
Wymarzone miejsce, ja zabiorę Ciebie tam
nie każ mi czekać, ja już to dobrze znam
każda sekunda boli jak miliony drzazg
a w świadomości tylko ten ulotny czar
każde spojrzenie twe jest jak ostry haj
boję się tego, że między nami stanie ktoś
że w waszych sercach zrodziło się coś
będę tym wojownikiem, zawalczę do końca
nawet jak polegnę, gdy temu nie sprostam
stanie z boku zabija jak zimowy chłód
ciemne włosy, słodka nutka twoich ust
Mam żal do losu, czy mogło by być prościej
gdyż ja nie mogę już kochać Ciebie mocniej

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Muzyka

 Świeżutki tekścik, dzisiaj napisany. Chcę w nim przekazać jak ważna dla mnie jest muzyką. Muzyka, to coś hmmmm, chyba najlepsza rzecz jaką można było wymyślić <3 !!!!


Po szkole pisze teksty z miłości do mych ludzi
bo oni są przyczyną by codziennie wciąż się budzić.
Szybki kmin, fajny rym wchodzący dobrze w bit
zakładam słuchawki by znów wczuć się w rytm.
Odcinam się, mam swój świat, oblany milionem brzmień
które nadają barw mojemu życiu w każdy dzień.
Odnajduję tutaj siebie, tworzę własną rzeczywistość
pochłania mnie do głębi i daje w duchu czystość.
I nie ważny jest gatunek, czy to muzyka mas
hip-hop, reagee, rock czy electro&house.
Każdy ma swój gust, muzyka daje nam szeroki wybór
znajdziesz coś dla siebie, w zależności od swych wygód.
Słuchaj, chłopaku, słuchaj dziewczyno, odpal swoją nutę
na słuchawkach na głośnikach, niech chwile wolno płyną.
Muzyka wlewa w ludzi miłość, utrwala piękno wspomnień 
każdą swoją cząstką sprawia, że z dna chcemy się podnieść!



Ref.
To muzyka, mój narkotyk, z nią chwytam każdy dzień
moja miłość, milion brzmień, problemy chowam w cień!
Podróż w inny wymiar, każdy dźwięk ma swój smak
dla mnie to coś więcej niż tylko kick and bass!
Ta pustka gdy milknie dobry bit, Bo ziomek wiesz?
Ja, bez muzyki nie mógłbym żyć!!!


Muzyka to jest przekaz, strumień tych emocji
daje nam światełko, dzięki niej jesteśmy mocni.
Pięknie brzmiące dźwięki, niskie C wysokie G.
Cała gamma pięknych barw, które skradły serce me.
Wzbudza we mnie podziw, czymś emanuje boskim
najlepsza jest ta twórcza, nie ta za pieniążki!
Szacunek dla muzyków jak mój ziomek, pozdro Cantar!
Muzyka wbiła mi do głowy jeden cel: "Świat ten napraw"!
Ja to zrobię, choćby nie wiem jaki w oczy wiał mi wiatr
bo przez muzykę, można zaginać przestrzeń i czas!
Wyobraź sobie, że w każdym momencie życie grało by melodię
wszystko miało by swój czar, zruciło by tą monotonię.
Jednych podnosi z doła, drugim daję siłę do działania
motywuje nas by dążyć do marzeń tych spełniania.
Hip-hop ma nas łączyć, nie kreować nienawiść
czy ten co szerzy zawiść może wszystkich zbawić?

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak

niedziela, 14 kwietnia 2013

Ja

Boże! Odpowiedz mi. Jak mam być tu szczęśliwym?
W tym świecie, gdzie życie nie jest czymś sprawiedliwym.
Szukałem tego wszędzie, przejrzałem każdy kąt
były chwile euforii, lecz w mej duszy ciągły mrok.
Nie umiem być jak oni, może za dużo rozumiem
nie zgadzam się na wszystko, nie wpadam w grząski strumień.
Ludzie, nie akceptują mnie, chcą zmienić to kim jestem
mają już dla mnie plan, znają dobrze moje miejsce.
Słuchaczu! By się Ci podobać, mam zabić własne ego?
Będąc tworem społeczeństwa, w którym nie ma nic pięknego!
Zmieniamy się dla innych, by poczuć wreszcie spokój
by nie zostać ocenionym, stajemy często z boku.
Ziomek! Ludzie są wredni, chcą wykorzystać twoją słabość
wszystko już wiedzą, choć tak naprawdę Cię nie znają
dla swoich wygód łatkę odmieńca Ci wlepiają.
Kto wam dał takie prawo? Od mojego życia wara
nikt mi tutaj nie zabroni się dla ideałów spalać!


Ref.
Chciałbym odnaleźć szczęście, będąc samym sobą
lecz jak mam to zrobić skoro los traktuje mnie surowo.
Pamiętam jedną ważną rzecz, nigdy nie wolną zwątpić
że przyjdzie lepsze jutro, nowy impuls we mnie wstąpił!


Nie jestem tak jak inni, nie muszę powielać schematu
wolę stworzyć własny schemat i pokazać go światu.
Mam własne zdanie, ono jest poza kontrolą
to moje artefakty, które nazywam wolną wolą.
Każdemu nie da się dogodzić, ty masz własny szlak
jak będzie wyglądać zależy od tego ile z siebie dasz.
Jeśli nie ma efektu, widocznie, za mało się starałeś
że kiedyś będzie lepiej, nigdy tej wiary nie poddałem!
Ci co gadają za plecami, niech pierdolą sobie dalej
bo w ogóle  nie ruszają mnie ich z dupy wyjęte żale.
Ziomuś! Ty tu żyjesz dla innych czy ty żyjesz tu dla siebie
wiedz, że oni Ci nie pomogą gdy będziesz brat na glebie.
Żyj własnym życiem, chłoń z niego radość każdego dnia
bo prawdziwe szczęście to odnaleźć znaczenie słowa "ja"!

Prawa Autorskie: Dominik Śliczniak

piątek, 12 kwietnia 2013

Ten Świat



Jeden z moich starszych tekstów. Napisałem go z jakieś pół roku. Odświeżam archiwum z mojego wcześniejszego bloga. Sprawdzać! Komentować! Lajkować! Sprawdzać też moją nową stronę na fejsie https://www.facebook.com/dominrap
Ref.
Popatrz! To ten świat o który walczysz
Czy tak warto? jest pod niego tańczyć
Oto miejsce! zabronione być tu sobą
Materialny żywot,  jest dla wielu drogą
I choć stoję obok, to z podniesioną głową!!!

1.
Tracę sens! aby dalej iść rozumiesz?
skoro się gubię, w tym pierdolonym tłumie
tu! każdy czegoś chcę, każdy o coś walczy
nie sprzedajesz się, powracasz na tarczy
nie chcesz być aktorem, a chcesz być sobą
jesteś taki jak ja, idźmy wspólną drogą
aleją mędrców, wykwintnie usłaną różami
gdzie nie ma kwiatów, a życie wita Cię kolcami
a owoc przekwitł, zanim zdążył się narodzić
zabił go wiatr, który śmiał tędy przechodzić
powiem ślepców, którzy widzą w tym tylko zysk
zsyłając na naszą ziemię, ten materialny syf
tu ideały, deptane są przez chmurę absurdów
w cenie chamska prostota, poprawa wizerunków
Zawiść! by przypadkiem, komuś się nie wyszło
tak ginie fundament, by budować lepszą przyszłość

2.
Zasypiam i co codziennie smutniejszym się budzę
o życiowej sztuce, w tym pościgu się uczę
biegniemy, wciąż przed siebie, by znaleźć sens
każdy jak potrafi, ukojeniem jest nam sen
gonitwa za marzeniami, po to się spalamy
to smutne, że nie znamy, już siebie samych
bo ten świat żeruje, na ludzkiej świadomości
pośród hajsu plików, nie szukaj ziom litości
bo chodzi o to, aby mieć w kieszeni więcej
dlatego na ulicy, deszcz łez widać częściej
wielu nie wytrzymało, reszta za czymś goni
tratując innych, myślą że to ich ochroni
da szanse oszukać Boga, z zegarkiem w dłoni
brzęk monet czy dźwięk odpalanej broni
żyje się w niepewności, nie wiesz co cie czeka
w tym świecie, tak bardzo kruchy jest los człowieka

3.
jestem obserwatorem jak Sokół narratorem
i idę przez życie, całkiem innym torem
zawistne kurwy? trzymam je na dystans
nigdy nie pozwolę , aby moja szansa prysła
nie znajdziesz mnie, tam gdzie, sceniczne światło
siedzącego na tronie, gdzie zakłamanie płynie wartko
tu płonie ostatnie drzewo, przepraszam Cię matko
za bój twoich synów, czy można go nazwać walką?
każdy chce być królem, nikt nie chce być przegrany
lecz człowiek krzywdzący brata, nie będzie pamiętany
mówią, życie jest sprawiedliwe, dla wszystkich równe
ale śmiem twierdzić, że tak jest tylko w trumnie
bo w tym wyścigu, to jest bez pit stopu meta
a ludzie smakują życie, jakby to była feta
wciągają się coraz mocniej, w to bagno bez refleksji
gdzie widnieje piękny napis: równi i równiejsi!

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

środa, 10 kwietnia 2013

Fan Page

Witam! Postanowiłem założyć stronkę na facebooku. Jeżeli podobają Ci się moje teksty to polub moją stronkę. Link : https://www.facebook.com/dominrap :)

sobota, 6 kwietnia 2013

Talent

Siemka! Dawno nic nie pisałem, miałem pewnego rodzaju kryzys, ale już jest okej. Znowu wracam do gry i dedykuje ten tekst każdemu kto czuję się niepotrzebny, przegrany i ma wrażenie że każdy ma go w dupie. Nie przejmujcie się, dacie radę :)

Jeśli Bóg dał ci talent, to wykaż się sercem
stań przed lustrem i powiedz że masz szczęście.
Uwierz w siebie, poszukaj przeznaczenia!
Dla Ciebie też plan ma planeta Ziemia
bo jestem typem, który ten wyścig wygrał
już jestem świadom, czemu los mnie tu przygnał.
Żyje po to, by do was kierować słowa
pozostać sobą, to jest moja droga.
Słuchaj ziomek! Nie poddawaj się na śliskim gruncie
żadna wymówka tutaj płazem Ci nie ujdzie.
Jeśli oddychasz i czujesz serca puls
wciąż masz tą szansę, pamiętaj chcieć to móc.
Pomocna dłoń, ode mnie do was gest
rozjaśniam wizje, z zakłamaniem precz.
Nie daj sobie wmówić, że nie masz perspektywy
tak mówią ścierwa, które chcą byś nie był żywy!

Ref.
Każdy ma jakąś misje, Bóg ma dla nas plan
miliony istnień, każdy człowiek jest coś wart!
Zaciśnij zęby, mocno chciej, znajdź swój cel
zmarnować talent to najgorsza rzecz!

Ej! Chce Ci przekazać jedną ważną treść.
Joł! Potraktuj to jak wyzwolenia pieśń.
Przegrałeś, bo wierzysz że jesteś przegranym
w ten sposób nigdy nie staniesz w miejscu dla wygranych.
Raz nie zaszkodzi, pomyśleć pozytywnie
wygrali Ci, co wierzyli w coś naiwnie.
Wiara, nadzieja i zawsze ciężka praca
daj się z siebie wszystko, to zawsze się opłaca.
To że tutaj stoisz, potraktuj jako dar
bo możliwość życia to największy skarb.
Zrób coś z sobą, zacznij działać, pomóż innym
postaw na progres, pomyśl sobie jestem silny
na pewno też, jesteś komuś potrzebny
zawsze jest ktoś, komu nie jesteś obojętny.
Masz w sobie talent, jest tyle dziedzin życia
pokaz się ludziom, wyjdź w końcu z ukrycia!




Prawa autorskie: Dominik Śliczniak

czwartek, 14 marca 2013

Upadam by wstać

Gdy patrzę na ten świat to ronię łzy przez śmiech.
Czy jak to zakończę to będzie w duchu lżej?
Moje serca krwawi, ta znajomość je zabija
ja nadal jestem sam, a życie tutaj mija.
Trzeba to przeboleć, może kieliszkami wódki
lecz ten szybki efekt nie wypełni we mnie pustki.
Monotoniczny świat, widzę czarne albo białe
zmienne perspektywy, nic tu kurwa nie jest stałe
jak Syzyf toczę kamień, ciężar oczekiwań
a w okół całe grono, które los chce tu wykiwać
samotny trzymam ster pośród niespokojnych mórz
beztrosko skręcam jointa, czuwa Anioł stróż
lecz chyba zgubił kurs na rozstaju dróg
i życie zamiast kwiatu , daje mi kolce z róż
Na nogach ledwo stoję, nadzieja trzyma pion
choć lecą tu kamienie ze wszystkich świata stron
Co mi daje siłę bo sam już tego nie wiem
jedna złudna myśl że kiedyś będzie lepiej


Nie jestem od was gorszy, jestem prosty dzieciak
i nikt tu nie ma prawa by traktować mnie jak śmiecia
Może to was śmieszy, że mam w sobie marzenia
mówią, kolejny frajer z wiarą do stracenia
zawsze na to głuchy, wybieram bycie innym
nic więcej nie zostało więc będę tym naiwnym
smak gleby ziomuś sprawia, że powracasz silniejszym
już nie chcesz tego czuć, chcesz być tym najlepszym
wchodzisz w taki stan, że nie masz dokąd iść
półżywy i skostniały, spadasz tak jak liść
choć serce nadal bije, psychicznie to był zgon
lecz tli się tu nadzieja by powstać to mój prąd
szybka reanimacja od życia druga szansa
otwierasz smutne oczy zła przeszłość to twa tarcza
mocniejszy jesteś typie niż kiedykolwiek przedtem
a drwiące słowa ludzi będą tylko szeptem
wychodzę dzisiaj na dwór, radośnie witam dzień
i gówno mnie obchodzi na koncie liczba zer.


miałem różne sytuacje nie zawsze byłem fair
tak jak ludzie słabi wyładują gdzieś swój gniew
szedłem alejkami zła, głośno kurwiłem na los
ale nie było odzewu na mój niemy głos
w głowie w jednej chwili wszystkie zawiedzione twarze
a błędy z mej przeszłość będą moim tatuażem
zrobiłem kilka głupstw, oddaliłem się od Boga
uleciało wiele szans, a teraz tego szkoda
nie ma co wspominać, trzeba iść do przodu
nie zostań głupim starcem ziomuś już za młodu
po każdej mroźniej zimie przychodzi w końcu wiosna
zza chmur wygląda promień, promień co nam moc da
ja wierzę typie w coś, czego nie widzą moje oczy
dłoń nie może dotknąć i z kursu muszę zboczyć
zamknę oczy i uwierzę że umiem latać, kurwa!
i wolny jak ptak lecę w kierunku do lepszego jutra

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

czwartek, 21 lutego 2013

List

Młody poeto, zanim umrzesz, mam dla Ciebie list
na papier wlane wartości jak przez życie iść.
Piszę go teraz, zamknięty wśród czterech ścian
byś w tym samym miejscu przeczytał go za kilka lat.
Nie wiem, kim wtedy będziesz, bo życie jest tak zmienne
jedna sekunda wystarczy by mieć na szyi pętle.
Jedna prośba, co by się nie działo, słuchaj starszy ja
życie to dar, nie zabieraj go przez krąg tych szmat
to też jest bieg, na finiszu widać pokonanych łzy
na niesprawiedliwości polu liczy się tylko zysk.
Niezmienny syf, bez znaczenia twoje ideały
trafią do nielicznych, świat jest dla nich tak za mały.
Idealisto, nie warto, nie zmienisz tego systemu
tu zawsze będzie się liczyć ilość twoich PLN-ów.
Wybrałem drogę, gdzie zarabiam tylko szacunek
przez szereg słów tworzę własny wizerunek.




Chore serce? Recepty nie wypiszę nawet lekarz
upadki i wzloty to coś co kształtuje człowieka.
Szukasz tej jedynej, czekasz aż wstąpi anioł
na kurewskim szlaku tylko co setna jest tą damą.
Życzę nam szczęścia, póki co miej zabawkę
bierz z życia sto dwadzieścia bo nie zawsze masz okazję
wiesz? Do zwycięstwa środek to egoisty nawyk
wykorzystaj jedną kartę ,ale bądź przy tym prawy
odrzuć mapy innych, popatrz na swój kompas
w trudnych czasach to los wskaże Ci drogowskaz.
Zaufanie? Ufać to można, ale tylko sobie
w okładce uśmiechu tak wielu źle życzy tobie .
Popatrz przez pryzmat tych których nazywałeś kolegami
jak czegoś dokonałeś Ci już plują za plecami
tak bywa, zazdrości przypływ, ktoś rzuci kamień
choć zero w tym prawdy to zawsze pozostaje znamię.



Nie jesteś wieczny! Jesteś tylko tworem z krwi i kości.
Przeminiesz jak wszystko, przyjmij to do świadomości
nim bezradny uklękniesz przed śmierci nieboskłonem.
Zrób jedno! Znajdź miejsce które możesz nazwać swoim domem.
Dumnie umrzeć! To sztuka nie sprzedać się pod presją
bo bolesne komentarze często kończą się depresją
w okół tylu pułapek pozostać sobą to należy umieć
masz własne zdanie czy dasz się wciągnąć w strumień?
Dołączyć do armii będąc w ich rękach marionetką
bez prawa głosu świat malować tylko szarą kredką
Zanim skończę! Będzie porażką jeśli pójdzie to na marne
zostaną Ci marzenia, które są gówno warte.
Ziomuś, nic bez pracy, nie wystarczy  talent
to co dał ci Bóg to nieoszlifowany diament
spraw by mocno błyszczał zanim przepadnie na amen.

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

środa, 20 lutego 2013

Ten taniec


Dziś piątkowy wieczór, wchodzę więc do klubu
wzrokiem przeczesuje, szukam kogoś z tłumu
Na parkiecie widzę Cię, tańczysz nawet zgrabnie
Gdy DJ puszcza głośno, „Ona tańczy dla mnie”
jak piorun naszła myśl, po co tyle czekasz
zawsze gdy się patrzysz,  to ciągle uciekam
bo te twoje oczy, błękitne jak bezchmurne niebo
i te włosy, wodospad między rajem a ziemią
Boże jesteś piękna, boje się zagadać
może będę miał okazje, by się dziś przełamać
Zaprosić do tańca, tak to właśnie zrobię
wiesz, wiele bym dał, by się móc podobać tobie
podchodzę do Ciebie, z pytaniem o szczęście
widzę piękny uśmiech, podajesz mi ręce
nic nie ma znaczenia, nie ma nic do powiedzenia
wczujmy się w moment, to są chwilę przeznaczenia
trzymam Cię za rękę i nie chcę jej wypuścić
chciałbym tak wiecznie, jak tej szansy nie przepuścić?

Ref.
Bo ten taniec, jedna chwila, jeden moment
jest jak lek, dla którego nawet spłonę
jesteś ty, nasze myśli idą w obieg
jestem ja, gotów w przeznaczenie pobiec

Wokół ludzie, tracą znaczenie, jesteś tylko ty
atmosfera ma smak, jaki przybierają sny
ja nie chcę się obudzić, bo to jest zbyt piękne
chce w pełni czuć chwile gdy raduje się serce
więc oddajmy się muzyce, to jest nasze życie
nie po to żeby stać i kochać siebie skrycie
te twoje ruchy, przyprawiają mnie o dreszcze
wśród barwnych świateł wiem, co to znaczy szczęście
zagrajcie coś wolnego, chcę Ci coś powiedzieć
te kilka prostych słów, bo musisz się dowiedzieć
że gdy tracę twój obraz, to dla mnie Słońce gaśnie
za oknem pada deszcz, żyję w smutnej prawdzie
że wciąż jesteś daleko, a ja chcę Ciebie zdobyć
przez ten taniec, jeden moment, nadziei promyk
Proszę spójrz w te oczy , możliwe by kłamały?
jesteś ich pryzmatem, nic więcej nie kochały

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

niedziela, 17 lutego 2013

To skomplikowane

 Utwór napisany pod wpływem historii, którą usłyszałem dawno temu o parze dorosłych ludzi z Warszawy bodajże, nie jestem pewny. Tak mnie wciągnęła, że musiałem napisać o tym kawałek. Tak to bywa, że przez zazdrość rozpada się większość związków :/ Taka smutna prawda.

1 Zwrotka

Nigdy nie przypuszczałem, że ja i ty, razem?
Wiesz? Niektóre rzeczy dziwnie zmieniają się z czasem.
Ja jestem z tych, działam na ludzi, mam ten magnez
w głowie zawróciłem już nie jednej pannie
Nieśmiała i cicha, tak daleko od modelki
ale jesteś kimś, kto zdołał mój żywot wypełnić.
Nie byłaś z tych, co miały po pięćdziesiąt chłopców
Ja byłem tym pierwszym co zdążył twój świat popsuć.
Popsuć? To nie to! Ja dałem mu swój blask
trochę przestawiając inny pokazałem świat.
Inaczej płynął czas, przegadane wspólnie chwilę
wtedy czułem, że to to, moje serce mocniej bije.
Jeden pocałunek zdefiniował kim jesteśmy
wlał nadzieję w związek, który miał być dla nas świetny.

Ref
Czemu tak jest
że kiedyś było dobrze? Teraz! Skomplikowało się
i sam nie wiem czego chcę.
Niby wciąż Cię kocham lecz koniec coraz bliższy
a my sobie dalsi, czy sens jest dalej walczyć?
Czy sens jest dalej walczyć?

2 Zwrotka

Było nam tak dobrze ale czy coś trwa wiecznie?
Nawet piękny raj i tak w końcu pieprznie.
Pojawiają się problemy, im dłużej ten sen trwa
czasem mam wrażenie, że traktujesz mnie jak psa.
Robić to co chcesz, a gdy kłamiesz, tylko milczeć?
Szybko zapominam, to co się na usta ciśnie.
Ty masz dziwną manię uważania się za gorszą
od tych wszystkich lalek, które jest poderwać prosto.
Pokazujesz zazdrość, czytaj brak zaufania
więc do gry wchodzą próby mnie kontrolowania.
Dobra, życie bez zabawy, możesz być spokojna
byłoby w porządku, gdybyś była tego godna.
Ja się ograniczam, na imprezy tylko wspólnie
lecz ty, bawisz się beze mnie, czasami to jest smutne.
Dla mnie nie masz czasu, ale masz dla koleżanek
teraz nie wiem czy z to tobą będę witał każdy ranek?

Ref
Czemu tak jest
że kiedyś było dobrze? Teraz! Skomplikowało się
i sam nie wiem czego chcę.
Niby wciąż Cię kocham lecz koniec coraz bliższy
a my sobie dalsi, czy sens jest dalej walczyć?
Czy sens jest dalej walczyć?

3 zwrotka

Teraz to wygląda tak, kłótnia, kłótnia, potem pokój
powtarzający się schemat, miłość jest gdzieś z boku.
Robienie wyrzutów i pokazywanie racji, tak jest w kółko
nawet jak nie masz racji, przekonać Ciebie trudno.
Może już nadszedł czas by przeprowadzić tą rozmowę
i uwolnić wszystko co siedzi w mojej głowie.
My razem to suma dwóch przeciwnych zdań.
Mówię to do Ciebie, jeśli chcesz to się baw
nic ci nie zabraniam, ja też ruszam w balet
już się nie przejmuje, nie ważne co będzie dalej.
Jaki sens ma związek budowany dziś na kłótniach
jeżeli wysycha szybko jak na pustyni studnia?
Do związku trzeba dojrzeć, bo to żadna dziecinada
to zbiór poświęceń, gdzie jedno drugiemu pomaga
wspólny cel jest ważny , nie co tobie odpowiada
lecz dla Ciebie chyba to niewinna jest zabawa.

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

poniedziałek, 11 lutego 2013

Parodia

Siemanko :) Oprócz pisania własnych piosenek czasami lubię sobie przerobić tekst w jakiejś znanej piosence. Oczywiście tylko i wyłącznie 4fun :) Myślę przerobię sobie utwór, w którym ostatnio zakochałem się. Tak, tak... Ewelina Lisowska - W Stronę Słońca.

Wypowiedźcie się, bo chciałbym wiedzieć czy jest sens nagrywać moją parodię tego utworu :) Bo istnieje taka możliwość. Muszę znaleźć tylko kogoś kto ładnie śpiewa i jazda. Miłej lektury :)



daj mi swój numer
ja z tobą bardzo pisać chcę
bo jesteś super
na koncert bejbe wezmę Cię

I odwracamy się od siebie
Gdy w szkole logujemy się
Fejsbukiem zaginamy przestrzeń
mam Cię w znajomych, zasięg mamy więc
I w naszej tej miłości gdzieś
na czacie poznawaniu naszych serc
nie zaczepi nas już nikt
(Już nikt, już nikt…)

Rozpisani mocno na „iPhonach”
coś się dzieje dzisiaj w naszych głowach
przepiszemy dziś te wszystkie chwile
bez spotykania pędząc w nieznane
wciśnij, a polecą minki z okiem
dziś telefon jest moim Bogiem
Każdy esik jest mądrością
kiedy podrywem, podbijamy mocno

To takie proste
piszemy każdy dzień i noc
klikamy mocniej
baterię naładuje prąd
I w naszej tej miłości gdzieś
na czacie poznawaniu naszych serc
nie zaczepi nas już nikt

Rozpisani mocno na „iPhonach”
coś się dzieje dzisiaj w naszych głowach
przepiszemy dziś te wszystkie chwile
bez spotykania pędząc w nieznane
wciśnij, a polecą minki z okiem
dziś telefon jest moim Bogiem
Każdy esik jest mądrością
kiedy podrywem, podbijamy mocno

Zobacz podrywem podbijamy mocno…

Rozpisani mocno na „iPhonach”
coś się dzieje dzisiaj w naszych głowach
przepiszemy dziś te wszystkie chwile
bez spotykania pędząc w nieznane
wciśnij, a polecą minki z okiem
dziś telefon jest moim Bogiem
Każdy esik jest mądrością
kiedy podrywem, podbijamy mocno

wciśnij, a polecą minki z okiem
dziś telefon jest moim Bogiem
Każdy esik jest mądrością
kiedy podrywem, podbijamy mocno

niedziela, 10 lutego 2013

Psychodelic Storytelling

Kolejny storytelling. Ten napisałem o wiele wcześniej niż poprzedni. Chciałem utrzymać go w klimacie psychodelicznym. Czy mi się udało osądźcie sami :) 


1.
Nazywał się Paweł, miał dziewczynę Kasię
o ich chorej historii nie przeczytasz w prasie
Kochała go, nie widziała nic poza tym szczęściem
Jednak ta miłość obarczona była szaleństwem
On ćpał, lubił tak oderwać się od rzeczywistości
Ona cierpiała chcąc przywrócić mu resztki wolności
Zapisali się na odwyk, to ich ostatnia szansa
by przywrócić blask gwieździe, która prawie zgasła
Paweł nawet dawał radę, dwa tygodnie był czysty
Kasia była szczęśliwa, ich los stawał się przejrzysty
Na kolejnym spotkaniu poznał kolegę, takiego typa
no wiesz, spod ciemnej gwiazdy , co lubił posypać
na ich nieszczęście miał przy sobie nowiutki towar
i spytał biednego Pawełka czy może go przechować
jak można się domyślać, zgodził się i obiecał oddać
jednak głód był tak to duży, że się jemu poddał
ucałował uśmiechnięta dziewczynę i ruszył do kibla
i znowu wciągnął się w grę, która nigdy mu nie brzydła
jednak pech chciał, że to było LSD i to trefne
zaczęła się psychoza, podróż w te stany odmienne

Ref.
Przemierzając szlaki naszej wyobraźni
natrafiamy na sny, na świat niczym z baśni
tu krzywe odbicie staje się realne
a przeszłość ożywa, wspomnienia tak fatalne
czujesz tylko ból i czyjś oddech na karku
to nadchodzi śmierć, gaśnie światło w zakamarku
skrzywiona psychika, nie ma już ratunku
choć ludzie szukają wśród dragów i mocnych trunków
To jest chore!
To jest chore! To jest chore!
To jest chore! To jest tak bardzo chore!

2.
psychiatryk-ósme piętro, wokoło tylko szarość
na ścianach postacie, spotkanie z nocną marą
wszystko się rozlewa i rozmywa w jednej chwili
słychać echo, dziwne głosy na ucho coś mówiły
Paweł nie rozumie szeptu, nie wie co się dzieje
ma wrażenie że los chamsko w twarz mu się śmieje
stoi nad nim czarne widmo i wyciąga ręce
zapanował instynkt, szybka myśl o ucieczce
wnet ruszył w bieg, nogi odmawiają posłuszeństwa
falujący obraz, doprowadza do szaleństwa
tak żywe kolory, jak z gier rzeczywistość
lecz chłopak chce tylko, by to wszystko znikło
odwrócił się w tył, zobaczył twarz demona
wyglądał jak czarny kruk, na głowie korona
czerwone zapłakane oczy, spływa po nich krew
pomyślał o Kasi i co sił dalej biegł

Ref.
Przemierzając szlaki naszej wyobraźni
natrafiamy na sny, na świat niczym z baśni
tu krzywe odbicie staje się realne
a przeszłość ożywa, wspomnienia tak fatalne
czujesz tylko ból i czyjś oddech na karku
to nadchodzi śmierć, gaśnie światło w zakamarku
skrzywiona psychika, nie ma już ratunku
choć ludzie szukają wśród dragów i mocnych trunków
To jest chore!
To jest chore! To jest chore!
To jest chore! To jest tak bardzo chore!

3.
koniec korytarza, to jest ślepy zaułek
walka z potworem to jedyny ratunek
wziął głęboki oddech, mocno stąpał po ziemi
wprost ku przeznaczeniu myśląc, że coś zmieni
przyjrzał się uważnie i tym razem ujrzał matkę
wspomnienie dzieciństwa, jak kupowała mu zabawkę
te piękne chwilę szybko zmieniły się w ból
gdy pewnego dnia zabrał ją do siebie Bóg
Teraz widział ojca, przez cały dzień był nachlany
zabolały miejsca, był przez niego obijany
to jego obwiniał, że przez życie szedł naćpany
w mgnieniu oka z zaułku, rozbrzmiał się głos damy
„nie uciekaj od przeszłości, tylko z nią walcz
by być wolnym, razem zbudujemy lepszy świat”
nie zastanawiał się, wziął do ręki kawałek szkła
zadał ostre cięcie, rozprysła się krwawa mgła
narkotyk przestał działać, wszystko stało się wyraźne
Paweł stał jak wryty, w jednej chwili spoważniał
oczom ukazał  się, obraz dziwnej chorej zbrodni
na podłodze leżały zwłoki  Kasi, w tej monotonii
szok, nie dowierzanie, w lustrze ujrzał mordercę
umarła psychika, pomyślał, to wszystko pieprze
ile można przyjmować ból, ten świat jest chory
spojrzał w okno, wziął rozbieg, skończyły się zawody…….

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

piątek, 8 lutego 2013

Ambicje

W życiu dusi nas ktoś, nazywa się ambicja
to napęd do twych marzeń, jej prosta definicja
człowiek bez ambicji to jak bez tlenu ogień
w zamkniętym pomieszczeniu tli się ledwo co dzień.
Z nią jest czasem tak, że winduje nas ku górze
na za wysoki szczebel ,więc przy tym spadasz dłużej.
Spadasz, bo twoje życie nie wygląda jak w marzeniach
a zbyt cudowne plany nie są łatwe do spełnienia
w tym maratonie złudzeń pozostaje nam nadzieja
nielogiczna racja, wiara w to że coś się zmienia.
Ambicja i nadzieja to nam przyjazne siostry
niby są pomocne, lecz wynik nie jest prosty
nigdy nie bądź pewien, że czeka Ciebie sukces
jedyne w czym masz pewność jest to, że kiedyś umrzesz.
Zwiększysz swój apetyt, potem obejdziesz się smakiem
po drodze gubiąc sens zostaniesz ludzkim wrakiem.

Biegniesz tak za szczęściem, nie czujesz własnych nóg
kiedy czas odpocząć, wybiegasz czasem w przód.
Zaczynasz rozmyślanie i widzisz obraz ten
na horyzoncie wiary wszystko piękne jest jak sen
samochód, dom, rodzina i wymarzona praca
te idealne życie, to często do nas wraca.
Ten apetyt zaspokoić wcale nie jest łatwo
tak jak każdy z nas, chcesz mieć to i mieć tamto
musisz coś osiągnąć by lepszym być od stada
czasem też ambicja w stracie ziomków nam pomaga
Walcz o swój dobrobyt, ale znajdź w tym złoty środek
nigdy nie rób tak, żeby cierpiał przez to człowiek
kiedyś przyjdzie czas, pięć przysłowiowych minut
lecz nim to nastąpi, obierz dobrze swój azymut.
Skończ spluwać na los, wyciągnij pozytywy
bo w karuzeli doznań ty pozostajesz żywy.

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

wtorek, 5 lutego 2013

Dorosłe dziecko

Ostatnio w środowisku hip-hopowym popularny stał się storytelling. Opowiadanie historyjki na bicie, tak ja to nazywam :P Spróbowałem swoich sił w tym temacie. Był konkurs, żeby nagrać pod Bit Miksera swoje zwrotki. Napisałem, ale niestety tylko na tym się skończyło. Powód brak sprzętu, żeby to w miarę dobrze nagrać. Ale odchodząc od tego... Moja historyjka opowiada o współczesnych dziewczynach, które dość szybko chcą stać się kobietami. Może to i dobrze może to i źle. Na pewno bohaterce mojej opowieści nie poszczęściło się :( Ale przekonajcie się sami czytając. Miłej lektury :) 

To jest o niej! Z dobrego domu wychowana
Kto by pomyślał, że strzeli samobója z rana?
Po pokojach cisza, szok, niedowierzanie
nastał chłód! Traci smak ciepłe śniadanie
na skraju depresji Matka krzyczy coś do Boga
czemu odchodzi niewinna dusza młoda
jak to jest? Jeszcze wczoraj roześmiana
dzisiaj zimna, będzie pod Ziemie chowana
z ostatnim tchnieniem zabrała matce wszystko
szesnaście lat starań w jednej chwili znikło
tak chciała żeby córka wzięła z życia garść
wierzyła w to, że kimś wielkim ma się stać
Ojciec nie uwierzył, patrzy na twarz córki
gładzi włosy jej, chcę przytulić się do główki
chyba zabiłby tego, co za losu ciągnie sznurki
lecz by to zrozumieć zdradzę historię domówki

To było tak! Tydzień temu jest impreza
nasza piękna Ania na balet uderza
dostała zaproszenie od ciacha ze swej szkoły
czuła się tak dobrze, wieczór był wesoły
on to Krzysiek, obiekt jej najskrytszych marzeń
od przedszkola jeden cel, że kiedyś będą razem
tydzień planowania, że dzisiaj go zdobędzie
ubrania ma skąpe, czaruje swoim pięknem
mocny makijaż, już nie jest naturalna
aby się spodobać przyjmuje postać błazna
poczuła się dorosłą, leci drin za drinem
skręca z kimś tam jointa, nie patrzy na godzinę
matka się zamartwia, w dupie ma rodzinę
ze smyczy wypuszczona poczuła życia smak
idzie z nim na górę by przeżyć pierwszy raz
było romantycznie, czuła się jak księżniczka
namiętnie tak całował i  za pierś ją ściskał
bardzo delikatnie na jej twarz wytryskał
dla niego była niczym, kolejna zwykła cipka
zaprosił kolegę! „Czy mu też zrobi frajdę?”
ona się zgodziła, myśląc że wyjdzie na fajną
woła jeszcze kilku, akcja w stylu gang bang
kamerkę włączył by uchwycić ostry szał
krzyczała mocno, nie wiedząc co jest grane
bardzo bolało, wreszcie zdała sobie sprawę
tak się skończyło, że pięciu ją ruchało
brutalny akt, to miłością być przestało
tak chciała wiedzieć, co to jest dorosłość?
w niej psychika dziecka i to ją przerosło
ta grzeczna małolata ma opinie kurwy
i jest pośmiewiskiem dla wszystkich swoich kumpli

jeden mądry ziomek wstawił to na fejsa
a ona jest autorką tysięcznego wejścia
obejrzała trochę, po chwili wyłączyła
na dole komentarze, kilka zobaczyła
„ale łatwa dziwka, pewnie w gaciach mokro!”
paląc się ze wstydu, płakała rzewnie, mocno
Tak z tym filmikiem zniknęły jej marzenia
bajkowy świat, już śladu po nim nie ma
kubeł zimnej wody, ten termiczny szok
skurwiałe życie zrobiło za nią krok
pisząc list do mamy, przytuliła misia
podcięła sobie żyły i nie ma jej już dzisiaj
ja mam nadzieje że jest już w lepszym świecie
pamiętać będą ją, a nie ten filmik w necie
jak to kurwa jest że człowiek człowiekowi
tylko by zabłysnąć tak wiele złego robi
co się dzieje w Polsce, nie ma co opowiadać
fałszywe ludzie, ode mnie wypierdalać

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

Maska

Znów wkurwienie mnie ogarnia, taka smutna prawda
że bez swojej śmiesznej maski, nic nie jesteś warta
wszystko na pokaz, wszystko dla „fame’u”
Wiem, chcesz skreślać innych z pierwszego rzędu
Gdzie zasiada elita, współczesna burżuazja
a w kanonach prawdy, liczy się tylko ich racja
piękni, wymalowani, doskonali, że aż sztuczni
a ich wnętrza niczym nie różnią się od próżni
To nic dla nich nie znaczy, twoje ideały
te piękne dziewki, które serce mi zabrały
One wolą zwykłych chamów, popularnych chłopców
Ty śmieszny romantyku, nie szukaj tutaj propsów
Odrzuciłaś mnie, bo przy mnie nie zyskiwałaś szacunku
Dałem Ci miłość, szczerość, lecz nie poprawę wizerunku
Już wtedy mogłem założyć na twarz maskę
Lecz pierdolę to, wybieram życie własne!

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

Może Kiedyś

Ref.
Kiedyś razem pójdziemy gdzieś, daleko gdzieś
i dobrze wiesz, że ja
Mam na głowie, tyle spraw, codziennych kłamstw
czasami bywa tak
że oddzielnie sięgamy gwiazd
razem to, sięgamy tylko dna
sam ze sobą żyje wciąż, mając to
mój niespełniony raj

1.kochanie może kiedyś zbudujemy wspólny dom
wreszcie odpoczniemy, mamy tej miłości plon
powiemy temu dość, nic nas nie zatrzyma
widzę nasze życie, mam ten obraz przed oczyma
te ulotne chwile piękne niczym zachód Słońca
trzymamy się za ręce, idziemy aż do końca
bo nasze plany, szczęście, rodzina, to wszystko
jak spełnienie marzeń, duszy uzdrowisko
ej! tak nie jest, przecież to wygląda pięknie
wiem na czym stoję, żyję wciąż z tym błędem
wiem, chcesz tego, twoje oczy dają sygnał
tak bardzo chcesz, tylko boisz się  przyznać
boisz się powiedzieć, boisz się spojrzenia
to cienka granica, jest do przekroczenia
wielka niewiadoma, co czeka za drzwiami
ty wybiegasz w przyszłość, zaglądasz oknami

2.mówisz związek to oddanie drugiej osobie
sposób życia, mówienie jak zależy mi na tobie
ciągłe konsekwencje, myśli w mojej głowie
poprzestawianie w nielogiczny układ, tak to powiem
powiem też, że za wiele na tym stracimy
jeśli coś, za szybko między nami zmienimy
jest dobrze, tak jak jest, nie może być lepiej
razem w tej konstelacji, jak gwiazdy na niebie
od siebie tak daleko, świecimy tak mocno
wśród zimnych galaktyk, odnajdę Cię siostro
bo łączy nas coś, co pokona każdy szczyt
nieśmiertelna przyjaźń, chcesz obrócić ją w pył?
przez miłość boje się, że znów będzie śmiertelna
straci swój blask, jak popękana perła
w tym natłoku kłamstw, będziesz obojętna
bo zniszczy to wszystko, zazdrość tak przeklęta

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

Czytajcie i komentujcie, każda opinia będzie korzystnie wpływać na moją motywację. Pochwała uskrzydli, ale czasami lepiej dostać opinie negatywną i wyciągnąć wnioski, żeby potem być jeszcze lepszym Mam dal was prezencik :) genialny bit jaki ostatnio znalazłem słuchając blenda od Szustego
oto ten bicik :)

poniedziałek, 4 lutego 2013

Przyjaciółko

Tekst dedykuję wszystkim parom, które w przeszłości utrzymywały między sobą stosunki na zasadzie najlepszy przyjaciel, najlepsza przyjaciółka. Czasami właśnie to co zawsze jest blisko nas okazuje się być dla nas najcenniejsze i nigdy nie pozwólmy temu komuś odejść :)

1.
Jesteś moją przyjaciółką, znamy się od lat
od kiedy pamiętam, wędrowaliśmy przez ten świat
zawsze razem,  ku przeciwnościom losu
by złapać swoje marzenia, każde na swój sposób
a gdy miałaś problemy, ja przychodziłem na pomoc
mogłaś być pewna, że nigdy nie pozwolę Ci utonąć
Traktowałem Cię jak siostrę, byłaś najważniejsza
Choć w oczach mężczyzny, nie byłaś najpiękniejsza
Coś pękło, gdy przyszedł czas dokonać wyboru
A co mógł zrobić głupi dzieciak, w tym świecie bez honoru
Wybrał piękne dziewczyny, nie prawdziwe szczęście
Zostawił ją samą sobie, na życiowym zakręcie
Jednak ty, jak zawsze, dałaś  radę
A ja upadłem na dno, goniąc niedostępną sławę
Teraz czuję się jak kretyn, chciałbym Cię przeprosić
ofiarować swoje życie, by te krzywdy wynagrodzić

Ref.
To opowieść o naszej znajomości
O dwóch duszach, wśród bólu i radości
Kocham Cię, musisz to zrozumieć
Dobrze wiesz, ja bez Ciebie żyć nie umiem
Nadszedł czas, musimy coś zmienić
te dwa słowa, w wieczną drogę zamienić

2.
Zrozumiałem swoje uczucia, tylko trochę za późno
Teraz szukać wytłumaczenia, to wszystko na próżno
Będąc daleko od Ciebie, czułem się tak smutno
Choć wokół  tyle barw,  bez twojej jest tu pusto
Byłaś mi jak tlen, bez którego się dusiłem
czemu byłem tak głupi, że skarb z rąk wypuściłem
A w głowie tylko, moment naszego spotkania
Nie liczyłem na nic, zwykły znak  pojednania
Jednak twoje oczy, wystarczyły aby wiedzieć
straciłem najwspanialszy kryształ,na tym świecie
Stałem nieruchomo, ze wstydem patrząc na Ciebie
będąc pewien, że na mój widok czujesz wkurwienie
los oszalał, słysząc w twoich ustach serdeczne cześć
bo wyglądasz, jakbyś zapomniała tą bolesną treść
Życie nabiera sens, wsród tylu dziwnych miejsc
Tylko przyjaciel ujrzy światło, pośród tylu klęsk

Nie ma już Miłości

Rozmyślanie, które jest na wzór wiersza,  choć nie wiem czy można go tak nazwać :)

Nie ma już miłości, jest sex
romanse wśród gwiazd te czasy poszły gdzieś
i już nie wrócą bo zabraknie dla nich miejsca
pośród tak łatwego świata, to ta nowsza wersja
sprawniejsza, szybsza, ale dla mnie śmieszna
gdzie monsun uczuć nie ma prawa przejścia
bo czym jest człowiek bez palety uczuć
czy nie traci definicji, nie jest wstanie poczuć
pełnego światła pośród najdrobniejszych rzeczy
czegoś co da uśmiech, setki ran wyleczy
miłość na pokaz, to najgorsze przekleństwo
bo nie dajesz serca, tracisz te szaleństwo
tracisz to co popycha i daje tlen każdego świtu
tą chęć, błysk w oku, serca bicie na wzór bitu
te małe chwile, miliony przeżyć, bezsenne noce
czekanie na jej obraz, czy się czymś zaskoczę?
ta niepewność, domyślanie się, to jest piękne
to ma swoją magię ale ten kwiat tu więdnie
i jeżeli nie znajdzie się ktoś kto go podleje
to stracimy człowieczeństwo, zimny wiatr w nas powieje

A na koniec trafne słowa mojego kolegi: "a poza tym jest taki stan kiedy wolisz się do kogos przytulic niz go wyruchac
i to właśnie się nazywa miłość do kogoś"

Dorzucam jeszcze dobrą nutę od Fokusa, Rahima i Pezeta

"Walcz"

Zabawa w Sokoła czy Pezeta. Może jak się nauczę rapować to kiedyś to "nawinę". Przeczytajcie i podzielcie się ze mną swoją opinią :)

1.
Dzisiaj wchodzę na bit, żeby dać pomocną dłoń
dla nie dających rady, trzymających w reku broń
nie jesteś ziomek sam, ja też znam to uczucie
płynie syf z ran, w sercu czujesz mocne kłucie
przestajesz marzyć brat nie licząc na współczucie
litości nie da świat, nie znajdziesz jej w tym brudzie
więc! jest jedno wyjście! musisz zacząć działać
walczysz o swój byt! więc kto ma się tu starać?
kto? kto jak nie ty! czas rozłożyć skrzydła
Znów! obrać kierunek i nie wpaść w losu sidła
Kierunek szczęście, jedyna słuszna stacja
a każdy postój jest jak w melodii spacja
pusta cisza pośród najpiękniejszych nut
smutny stoisz sam i czekasz na ten cud
mówię! cudów tu nie ma! a jedyny jaki jest
to sam fakt, że kimś lepszym być chcesz
Ref.
Walcz nawet jeśli cały świat jest ci wbrew
Nawet jeśli cała radość idzie precz!
Musisz pamiętać że porażek gdzieś jest kres
Zaufaj sobie i po szczęście z nami leć
2.
Teraz o mnie historia ona mówi o człowieku
który, będąc sam, nie znalazł w życiu leku
jestem sam przez jebaną ignorancje
nie zaufam ludziom przez ich złudną tolerancje
nie bój się dla zawistnych będziesz nikim
to że Cię kochają to tylko przerywniki
będziesz dla nich Bogiem, gdy będziesz miał wyniki
jeśli jesteś na dnie dla nich możesz pić i siki
właśnie w tym jest sens, przetrwania taktyki
choć to takie chore to ludzkie są nawyki
Więc kochaj tych! co są tutaj gdy upadasz
Odniesiesz sukces, to tylko do nich wracaj
Popatrz! wszystko się zjebało, po raz kolejny
słyszę! Fala samobójstw, czy ja będę następny?
Na pewno nie! czasem warto jest spróbować
Aby w chwale odejść, na to trzeba zapracować
Ref.
Walcz nawet jeśli cały świat jest ci wbrew
Nawet jeśli cała radość idzie precz!
Musisz pamiętać że porażek gdzieś jest kres
Zaufaj sobie i po szczęście z nami leć
3.
Jest wiele ludzi i tak wiele jest problemów
każdy ma historię pasującą do refrenu
codziennie milion łez, bo odszedł ktoś najbliższy
wielki żal do losu, wewnętrznie to nas niszczy
ale spójrz inaczej, oni z góry na nas patrzą
odnajdują szczęście gdy ich bliscy tutaj walczą
o swój byt, by szczęśliwszym witać dzień
zrób to dla nich, wstań jak Słońce, mocno chciej!
lecz wole walki, niby mało w sercu miej
dzięki niej gorzki płacz zamienisz w śmiech
marzenia wypuść z rąk i rzuć nimi na wiatr
to tylko kwestia lat, jak odnajdzie je świat
Bądź jak ptak! Więc pokonaj przed lataniem strach!
By móc szybować wysoko tak jak w snach
Miłość Cię zraniła, musisz jeszcze jej uwierzyć
Znajdzie się ktoś, będziesz mógł ją w pełni przeżyć

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

No to jedziemy z teskstami

Publikację zacznę od trochę starszych tekstów. To znaczy tych które napisałem jakiś czas temu. 2 przykładowe moje prace. Komentujecie :)

"Nieznajoma"
Pamiętam to do dziś, moment, w którym Cię ujrzałem
zawirował świat, kiedy w twoje oczy błękitne spojrzałem
pusta przestrzeń między nami, stała się łącznością
pomiędzy twoim pięknem a moją świadomością
byłaś wtedy narkotykiem, nie mogłem Cię odstawić
a za mało odwagi, by się strachowi przeciwstawić
zagadać, wyciągnąć ręce, po upragnione szczęście
dać wreszcie koniec, tej wyniszczającej gierce
niestety, jedyne co nas łączy to powietrze
które co dzień wymieniamy, w tej życiowej udręce
pozostaje mi samotność, walka o lepsze jutro
tylko po co, skoro bez Ciebie jest w nim smutno
Wciąż szukam lekarstwa, żeby jakoś przeżyć
znalazłem w wyobraźni, tam łatwiej jest uwierzyć
że nadejdzie taki dzień, że będziemy razem
chciałbym to poczuć, lecz wszystko jest tylko obrazem

"Wspomnienia"
Choć walczymy o lepszy byt to żyjemy wspomnieniami
wśród melancholii wracają czasy gdy byliśmy mali
gdy żyliśmy zabawą beztrosko patrząc na świat
nie przejmując się tym co ten świat mógł nam dać
jaka przeszłość by nie była, to nigdy się jej nie wstydź
gdyż każdy ma historię, w której czar nigdy nie prysł
to kim teraz jesteś to efekt tego co przeżyłeś
jesteś odpowiedzią czy ze słabością zwyciężyłeś
a najgorsze wspomnienia traktuj jako motywacje
że jesteś tutaj z nami, już za sobą masz tą stację
a jeśli ktoś się śmieje, że żyjesz tutaj przeszłością
Powiedz: "to mój wewnętrzny kwiat zwany świadomością"
bo to ona zdefiniowała mnie jako człowieka
z tego bądźmy dumni i nie ważne co nas czeka
wspomnień w tym tkwi urok że nawet w ciężkich czasach
to zawsze znajdzie się coś do czego można wracać
Od biegu odpocznij, wciśnij spację, stań!
przewiń do momentów gdy miałeś w rękach ten swój raj
kiedy inaczej serce biło i czułeś tą euforię
na twarzy widniał uśmiech choć w życiu było niewygodnie
Nie przestawaj, idźmy dalej, przypomnij sobie magię
Ten niewyjaśniony sposób gdy nastrój zmieniał się nagle
Włącz starą piosenkę, której dawno nie słuchałeś
Otwórz album ze zdjęciami, z tymi których kochałeś
jeden flashback, tyle radości, odpływa cały świat
to piękne, że możesz poczuć się jak za najpiękniejszych lat
to magiczne chwile, które w sercu są na zawsze
one nadal świecą gdy w przyszłość w mroku gaśnie
czy to studia czy z ukochanym witanie bladego świtu
impreza studniówkowa czy większa zmiana w życiu?
nie zapomnij o tym, pielęgnuj te wspomnienia
bo one są częścią drogi do marzeń twych spełnienia

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

Co sądzicie? Jak radzę sobie z powiedzmy z małym doświadczenie. Zaczęłam pisać dopiero  jakiś rok temu :)

No to zaczynamy

Siemanko. Nazywam się Dominik, mam 18 lat. Chodzę do 3 klasy liceum więc niestety, 3 miesiące i matura :/. Chociaż mam się uczyć to zawsze znajdę czas na oddanie się mojej pasji, czyli pisaniu. Pisanie, pisanie i jeszcze raz pisanie <3. Czy to wiersz o miłości, czy parodia jakiejś znanej piosenki. Najczęściej piszę teksty pod bity hip-hopowe. Muzyka to coś co kocham i  możliwość tworzenia jej w przyszłości jest spełnieniem moich marzeń ;) . Może kiedyś zostanę znanym MC. Na ten moment to tylko bardzo optymistyczna wizja, ale  od czegoś trzeba zacząć. A najlepiej od ciężkiej pracy, bo jak mówi klasyk "jeszcze będzie czas by odpoczywać"

Ten blog jest moim drugim w życiu. Wcześniejszy nadal prowadzę, ale chciałem spróbować swoich sił tutaj. A tu możecie obejrzeć mojego debiutanckiego bloga xD http://domin-art.blog.pl/
      W najbliższym czasie powstawiam kilka tekstów. Taki mały pokaz mojej twórczości. Czytajcie i oceniajcie. Podzielcie się ze mną swoją opinią to dla mnie bardzo ważne, bo aby się rozwijać niezbędna jest konstruktywna krytyka. Ufffff.... pierwszy wpis mam już za sobą :) Nie było tak źle. Pozdrawiam i Peace for Everyone :P