niedziela, 10 lutego 2013

Psychodelic Storytelling

Kolejny storytelling. Ten napisałem o wiele wcześniej niż poprzedni. Chciałem utrzymać go w klimacie psychodelicznym. Czy mi się udało osądźcie sami :) 


1.
Nazywał się Paweł, miał dziewczynę Kasię
o ich chorej historii nie przeczytasz w prasie
Kochała go, nie widziała nic poza tym szczęściem
Jednak ta miłość obarczona była szaleństwem
On ćpał, lubił tak oderwać się od rzeczywistości
Ona cierpiała chcąc przywrócić mu resztki wolności
Zapisali się na odwyk, to ich ostatnia szansa
by przywrócić blask gwieździe, która prawie zgasła
Paweł nawet dawał radę, dwa tygodnie był czysty
Kasia była szczęśliwa, ich los stawał się przejrzysty
Na kolejnym spotkaniu poznał kolegę, takiego typa
no wiesz, spod ciemnej gwiazdy , co lubił posypać
na ich nieszczęście miał przy sobie nowiutki towar
i spytał biednego Pawełka czy może go przechować
jak można się domyślać, zgodził się i obiecał oddać
jednak głód był tak to duży, że się jemu poddał
ucałował uśmiechnięta dziewczynę i ruszył do kibla
i znowu wciągnął się w grę, która nigdy mu nie brzydła
jednak pech chciał, że to było LSD i to trefne
zaczęła się psychoza, podróż w te stany odmienne

Ref.
Przemierzając szlaki naszej wyobraźni
natrafiamy na sny, na świat niczym z baśni
tu krzywe odbicie staje się realne
a przeszłość ożywa, wspomnienia tak fatalne
czujesz tylko ból i czyjś oddech na karku
to nadchodzi śmierć, gaśnie światło w zakamarku
skrzywiona psychika, nie ma już ratunku
choć ludzie szukają wśród dragów i mocnych trunków
To jest chore!
To jest chore! To jest chore!
To jest chore! To jest tak bardzo chore!

2.
psychiatryk-ósme piętro, wokoło tylko szarość
na ścianach postacie, spotkanie z nocną marą
wszystko się rozlewa i rozmywa w jednej chwili
słychać echo, dziwne głosy na ucho coś mówiły
Paweł nie rozumie szeptu, nie wie co się dzieje
ma wrażenie że los chamsko w twarz mu się śmieje
stoi nad nim czarne widmo i wyciąga ręce
zapanował instynkt, szybka myśl o ucieczce
wnet ruszył w bieg, nogi odmawiają posłuszeństwa
falujący obraz, doprowadza do szaleństwa
tak żywe kolory, jak z gier rzeczywistość
lecz chłopak chce tylko, by to wszystko znikło
odwrócił się w tył, zobaczył twarz demona
wyglądał jak czarny kruk, na głowie korona
czerwone zapłakane oczy, spływa po nich krew
pomyślał o Kasi i co sił dalej biegł

Ref.
Przemierzając szlaki naszej wyobraźni
natrafiamy na sny, na świat niczym z baśni
tu krzywe odbicie staje się realne
a przeszłość ożywa, wspomnienia tak fatalne
czujesz tylko ból i czyjś oddech na karku
to nadchodzi śmierć, gaśnie światło w zakamarku
skrzywiona psychika, nie ma już ratunku
choć ludzie szukają wśród dragów i mocnych trunków
To jest chore!
To jest chore! To jest chore!
To jest chore! To jest tak bardzo chore!

3.
koniec korytarza, to jest ślepy zaułek
walka z potworem to jedyny ratunek
wziął głęboki oddech, mocno stąpał po ziemi
wprost ku przeznaczeniu myśląc, że coś zmieni
przyjrzał się uważnie i tym razem ujrzał matkę
wspomnienie dzieciństwa, jak kupowała mu zabawkę
te piękne chwilę szybko zmieniły się w ból
gdy pewnego dnia zabrał ją do siebie Bóg
Teraz widział ojca, przez cały dzień był nachlany
zabolały miejsca, był przez niego obijany
to jego obwiniał, że przez życie szedł naćpany
w mgnieniu oka z zaułku, rozbrzmiał się głos damy
„nie uciekaj od przeszłości, tylko z nią walcz
by być wolnym, razem zbudujemy lepszy świat”
nie zastanawiał się, wziął do ręki kawałek szkła
zadał ostre cięcie, rozprysła się krwawa mgła
narkotyk przestał działać, wszystko stało się wyraźne
Paweł stał jak wryty, w jednej chwili spoważniał
oczom ukazał  się, obraz dziwnej chorej zbrodni
na podłodze leżały zwłoki  Kasi, w tej monotonii
szok, nie dowierzanie, w lustrze ujrzał mordercę
umarła psychika, pomyślał, to wszystko pieprze
ile można przyjmować ból, ten świat jest chory
spojrzał w okno, wziął rozbieg, skończyły się zawody…….

Prawa autorskie: Dominik Śliczniak 

2 komentarze:

  1. No, no no...postarałeś się. Początek był trochę kiepski, ale później było co raz lepiej.
    Mam nadzieje, że cię nie urażę jak powiem, że czułam się jakbym czytała opowiadanie. Miałam wrażenie, że to kilka stron dobrej książki, w której rozgrywa się punkt kulminacyjny.
    Trochę krytyki.
    Wiem, że trudno jest pisać wiersz, czy piosenkę, a w szczególności hip-hop, ale początek bardzo oklepany i przewidywalny, sory.
    Lepiej usuń ochronę przed spamem bo jest to uciążliwe i może to odstraszyć potencjalnego komentatora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie urazisz mnie, spoczko :) Dzięki za tą radę z tą ochroną przed spamem i dzięki za konstruktywną krytykę, bo nie ma nic lepszego by się rozwijać jak konstruktywna krytyka :P

      Usuń